Postanowiłam wkońcu zrobić te ciasteczkowe lizaki. Powiem szczerze, że w połowie ich wykonywania byłam już tak zła i zrezygnowana, że nawet zdjęć nie chciało mi się robić. Cały czas coś było pod górkę: a to czekolada się zważyła, a to ciężko było uformować. Najgorszy moment był kiedy po zanurzeniu kulki w czekoladzie nie było co z nią zrobić... Wbijałam patyczki w styropian ale wtedy kulka zjeżdżała po patyczku jak po zjeżdżalni. Wkońcu poukładałam wszystkie Cake popsy na łebkach co poskutkowało znacznym ich zniekształceniem. Miały być foremne ładne główeczki a były małe Frankensteiny. I tak oto powstała wreszcie rodzina potworzaków. Jedyny plus to to, że zniknęły w momencie w buziach uradowanych dzieci.
Składniki na ok. 20szt:
ciasteczka, suche ciasto, pokruszone (ja miałam ciastka czekoladowe) 400g
serek mascarpone 1 małe opakowanie
czekolada 200g
olej 1 łyżka
dekoracje: posypka czekoladowa, kokos, lukier
Ciasteczka pokruszyć, wymieszać z serkiem, schłodzić. Formować niewielkie kulki i znów schłodzić. Końcówki patyczków (u mnie wykałaczki) zanurzać w roztopionej czekoladzie z dodatkiem oleju i wetknąć w kuleczki mniej więcej do połowy, schłodzić. Zanurzać kuleczki w roztopionej czekoladzie i dowolnie udekorować.
Czego się nie robi, żeby sprawić dzieciom radość. Myślę, że człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach więc przy następnych ciasteczkowych lizakach postaram się zrobić to troszkę inaczej. Myślę jednak, że jak na pierwszy raz wyszły mi fajne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz