piątek, 14 czerwca 2013

W dziecięcej kuchni...

Nie mam pomysłu na obiad. Za to moja córka wręcz przeciwnie :) Cały dzień coś pichci dla mnie i dla lalki. A kuchnię ma wyjątkową... Chyba każdy z nas marzył o jakiejś zabawce w dzieciństwie. Ja zawsze chciałam mieć kuchnię i garnki, takie dla lalek. Bawiłam się wykorzystując stare pudełka czy taborety :) Marzenie powróciło gdy zostałam mamą. Mój Jasiek zawsze lubił pomagać w kuchni. Godzinami bawił się miskami i drewnianymi łyżkami. Kiedy urodziłam Marysię narodził się niecny plan zakupu kuchenki. Przepatrzyłam ofertę sklepów i stwierdziłam, że wielkiego wyboru w moim pułapie cenowym nie ma. Nie chciałam kupować plastikowca i zachęcona dziełami innych rodziców postanowiłam zarazić tym pomysłem męża. W rodzinie była pełna mobilizacja... Szukaliśmy najpierw starej szafki, potem baterii, miski na zlew, palników aż wkońcu powstało to coś :) Dzieciaki były zachwycone wtedy i cieszą się do dzisiaj :)




Jak nagle ginie mi wyciskacz do cytryn lub drewniane łyżki to wiadomo, że dzieciakom były one niezbędnie potrzebne ;)
A na obiad chyba będzie pstrąg i sałatka z truskawkami...

2 komentarze:

  1. Ekstra pomysł! Mam nadzieję, że w przyszłości moja córka [a może syn?;)] zarażą się ode mnie miłością do gotowania i pieczenia i będę mogła zrobić podobny kącik kuchenny ;)

    Ściskam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki z całego serca by Twoje marzenie się spełniło :) Pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa

      Usuń